7 lipca 2013

Czereśniowe clafoutis

Francuski klasyk. Pochodzi z regionu Limousin we Francji. Pierwszy raz spróbowałam go będąc na wakacjach we Francji. Nie wzbudził mojego zachwytu. Nie jest to nic innego jak owoce w cieście, które podobne jest do naleśnikowego. Postanowiłam jednak przygotować swoją wersję deseru, zainspirowaną przepisem z "Wielkiej księgi kucharskiej" Chucka Williamsa i Kristine Kidd. Deser pięknie wyrasta, aby potem spektakularnie opaść. Jest raczej zbity, ośmieliłabym się powiedzieć, że nawet gumowaty. Nie jestem jego wielką fanką, chociaż doceniam połączenie lekko waniliowego, śmietankowego ciasta z wiśniami lub czereśniami. Jedni się w nim zakochują, inni nienawidzą. Warto spróbować i mieć własną opinię.





Składniki (naczynie 25x14 cm):

- 250 ml mleka
- 3 jajka
- 600 g czereśni (pasują też wiśnie; bez pestek)
- 100 g malin
- 60 ml śmietanki 30 lub 36%
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 90 g przesianej mąki
- 70 g cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- cukier puder do dekoracji

Najpierw nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Następnie przez 5 minut ubijamy mleko, śmietankę, jajka, wanilię, sól, cukier i mąkę, aż masa będzie napowietrzona. Naczynie smarujemy masłem i przelewamy do niego 1/2 masy. Pieczemy około 5 minut. Następnie na cieście układamy czereśnie i maliny. Owoce zalewamy pozostałą masę i pieczemy około 40 minut, aż ciasto zbrązowieje. Można podawać je na gorąco lub po wystudzeniu. Przed podaniem obowiązkowo posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego!!!



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz